Oczami, Viktori
Wstałam jak zwykle
wcześniej. Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic następnie stanęłam przed
lusterkiem. Spojrzałam na siebie. Jak ja wyglądam? Opuchnięte oczy. A na
twarzy zamiast uśmiechu cholerna obojętność.Za dużo wczoraj myślałam o mojej rodzinie
upięłam niezgrabny kok, lekki makijaż założyłam krótkie dżinsowe spodenki jakaś
bokserkę. Przed wyjściem robiłam ten jeden nieszczery uśmiech, który ostatnio
zdarza mi się dość często, ale muszę się uśmiechać by, chociaż pozornie wyglądać
na szczęśliwa. Zeszłam na dół, wypiłam sok i wyszłam miałam dość dużo czasu więc
postanowiłam się przejść. Założyłam słuchawki na uszy i ruszyłam
w kierunku szkoły.
***
Po lekcjach poszliśmy z dziewczynami na
hale do naszych boskich facetów. Grali akurat w piłkę nożną.Nie ukrywam lubię
patrzeć jak faceci biegają za tą jedną okrągłą piłką. To taki śmieszny widok. Po
kilku minutach panowie zorientowali się, że jesteśmy na trybunach wiec
skończyli grać i przyszli do nas. Oczywiście Maks od razu przywitał swoja dziewczynę
pocałunkiem. Zazdroszczę im trochę.Pasują do siebie idealnie.Zawsze mogą na
sobie polegać.Chociaż ja nie wierze w miłość. Dla mnie jest przereklamowana. Ja
nigdy nie popełnię tego błędu i się nie zakocham. Nie jestem psychopatą by sama
na siebie sprowadzać cierpienie. Moje rozmyślenia przerwał głos Oskara.
-Viktorio halo mówi się do ciebie.
-Yyyy. Co mówiłeś zamyśliłam się?
-Pytałem się, co ty na to pójść dziś do klubu.
Otworzono jakiś nowy w centrum.Warto by tam zajrzeć.
-Nie wiem mi to obojętnie- Szczerze to naprawdę
nie obchodziło mnie gdzie pójdziemy najważniejsze jest to by był tam alkohol ,
dużo alkoholu.
-To postanowione idziemy.
Rozmawialiśmy jeszcze chwile.
Ustalaliśmy, o której się spotykamy i ogóle o sprawach organizacyjnych.
Gdy wracałam do domu wpadłam na jakiegoś
chłopaka, przez którego cały mój telefon się roztrzaskał a ja wylądowałam na
chodniku.
-Uważaj jak chodzisz!!
-Ja mam uważać jak chodzę?!!! To ty kurwa
na mnie wpadłeś!!!I dzięki tobie mój telefon się rozwalił… super… -Podniosłam wzrok,
co było ogromnym błędem. Nie wiedziałam ze ten ktoś był aż tak blisko. Nasze
twarze dzieliły milimetry. Nie da się ukryć był to przystojnym blondyn o niebieskich
oczach. Podał mi rękę bym mogła wstać.Przeliczył się że ją wezmę. Wstałam
sama. Obdarzyłam go złowrogim spojrzeniem, ale chyba coś mi nie wyszło bo zamiast
się przestraszyć to wybuchł śmiechem a ja razem z nim.
-Nikodem jestem
-Wiktoria
-Musisz się zrehabilitować za to ze na
mnie wpadłaś a potem nawrzeszczałaś
-Po pierwsze to ty na mnie wpadłeś i wcale nie wrzeszczałam tylko kulturalnie upomniałam.
-Tssa.Kulturalnie.No ale dobrze w takim razie to ja zapraszam cię dziś wieczorem
na spacer by odkupić swoje winy.
-Chyba w snach. Wiesz miło się tu z tobą
gada, ale ja już muszę lecieć.
-Daj mi swój numer-Ja tylko uśmiecham się
do niego niewinnie następnie ruszyłam przed siebie-Ej spotkamy się jeszcze
kiedyś?
-Los pokaże…
Nie powiem zaintrygował mnie ten chłopaka.
Ma piękny uśmiech. Do tego te oczy.Jeju, jaki on jest…Już koniec tego…Teraz
musze skupić się na tym, w co się ubrać na dzisiejszą imprezę i przede
wszystkim skąd wezmę nowy telefon.
***
Po raz kolejny tego dnia stała przed
lustrem nie powiem wyglądałam ładnie. Sama się dziwie, że potrafiłam
doprowadzić się do takiego stanu. Zeszłam na dół by poinformować, że wychodzę.
Taty nie było dziś w domu wiec byłam pewna ze Filip bez obaw może zostać, że
nic mu się nie stanie. Zajrzałam do kuchni. Tak jak myślałam znalazłam tam mamę. Poinformowałam ją o moich planach , o tym że wrócę nad ranem.Nic nie
powiedziała kiwnęła tylko głowa. Tak właśnie wygląda troska mojej rodzicielki."Rób,
co chcesz tylko nie narób mi wstydu."
Przed domem czekał już na mnie Oskar. To
on miał zawieść mnie do klubu a potem do domu. Był dziś moim szoferem. Biedny Żeluś
sobie dziś nie popije.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuje -Nachyliłam się nad nim i dałam
mu buziaka w policzek.-To, co jedziemy?
-Zakładaj kask!!-Tak jak kazał tak
zrobiła. Następnie usiadłam z tyłu i mocno się do niego przytuliłam. Lubiłam
takie momenty,gdy mogłam poczuć jego bliskość. Zapach jego cudownych perfum które w sumie
sama kupiłam mu na urodziny.
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
Wszyscy już na nas czekali. Całą ekipą weszliśmy do klubu. Od wejścia można było
wyczuć dym papierosowy. Nikotyna ,ona uspokaja. Klub był w jasnych kolorach. Wszędzie
pełno było światełek.
Od razu z Sandrą udaliśmy się do baru. Zamówiliśmy drinki
dla nas wszystkich. Gdy już byłam po kilku to znaczy po dużej ilości drinków
ruszyłam na parkiet. Zatraciłam się w muzyce.
Nagle na swoich biodrach poczułam czyjeś
ręce odwróciłam się. Przedemną stał nie, kto inny jak Nikodem.
Uśmiechnął się do mnie tym swoim cudnym uśmiechem.
Nachylił się nade mną i…
Oczami Oskara
Ten debil ją pocałował .Nie muszę to jak
najszybciej zakończyć .Jakiś frajer nie będzie macał Wiktori nie pozwolę na to.
Podszedłem do całującej się pary. Dziewczyna ledwo trzymała się na nogach gdy
zobaczyła ze idę oderwała się od Casanovy.
-Mój Żeluś idzie- Złapałem ją za rękę i pociągnąłem
na zewnątrz .Ona tylko się śmiała .Gdy byliśmy na zewnątrz usiadła na jednym z
schodków
-Wiktoria co ty robisz? Nie poznaję cię ostatnio .Tylko pijesz prawie w
ogóle się nie uśmiechasz bez alkoholu. Co się dzieje? Mi możesz powiedzieć . Martwię
się o ciebie.
-Słodko wyglądasz jak się tak martwisz-
Wstała chwiejnym krokiem podeszła do mnie i prawie się przewróciła ale w
ostatniej chwili ją złapałem.
-Dziękuje.Oskar?- Zapytała mnie słodkim głosem
patrząc w moje oczy.
-Co?
-Zabierz mnie stąd .Tylko nie do domu -W
jej oczach zauważyłem łzy. Coś musiało się dziać dowiem się potem teraz muszę się
nią zaopiekować.
-Dobrze chodź tu mała.- Przytuliłem ją
najmocniej jak umiałem .Zadzwoniłem do Maksa że wracam z Viki do domu .
Ha on był zazdrosny! Fajnie się zaczyna, czekam nn. Natalia ;)
OdpowiedzUsuńZaczyna się fajnie, masz miły styl pisania. Jedne co mogę ci doradzić to zmień kolor czcionki i nią samą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
www.krwawe-sekrety.blogspot.com
Zaczyna się całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;*
Naprawdę świetnie piszesz. Bardzo mi się spodoba Rozdział:)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny.