poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 15

Targa mną wyniszczająca pustka.

Oczami Damiana
Wracałem właśnie od kumpla. Roniliśmy jakiś bezsensowny projekt na zaliczenie dla naszego nauczyciela informatyki. Koniec roku a muszę robić więcej niż kiedykolwiek. Mój wzrok przykuła postać .A dokładnie skulona dziewczyna siedząca na ławce. Widać było, że płacze. Było dość późno, bo dobrze po 12 w nocy a dziewczyny nie kojarzę z okolicy. Po za tym ubrana była tylko w jakieś krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka.. Dziwie sie ze jeszcze nie zmarzła. Dzisiejsza noc jest wyjątkowo zimna ,postanowiłem do niej podejść, szczerze mówiąc ciekawość mnie zżerała ,co ją tu sprowadza a w szczególności i kim ona w ogóle jest.
- Wszystko w porządku?- Na mój głos dziewczyna drgnęła. Uspokoiła swój płacz ,po czym odruchowa skierowała swoją głowę w moja stronę. Zmierzyła mnie wzrokiem od głowy do stup. Następnie ponownie wróciła do poprzedniej pozycji.. Zachrypniętym głosem odpowiedziała.
- Tak. Jest cudownie-W jej głosie dało wyczuć się ogromną ironie.
-I, dlatego taka dziewczyna jak ty siedzi w parku o tej godzinie?
- Na to wygląda. Po za tym ,to chyba moja sprawa, co robię.....
- A mi pewnie nic do tego?
- Tak ,dokładnie...
- No wiesz ,w pewnym sensie jednak mam coś d tego - Dziewczyna spojrzała na mnie. Jej spojrzenie mówiło w coś stylu, „o co ci koleś chodzi, Chce być sama, jestem pępkiem świata, daj mi spokój".


- Mogę?- Pokazałem na miejsce na ławce obok niej. Nie czekając na odpowiedź
usiadłem obok.- Wiesz gdybym cie teraz zostawił a tobie coś by się stało miał bym cie na sumieniu. A tego oboje byśmy nie chcieli.
- Daj mi frajerze spokój. Wszyscy jesteście tacy sami...Faceci się znaleźli. Kurwa robicie nam nadzieje a potem zostawiacie jak bezużyteczne zabawki.Więc kurwa nie zgrywajcie jakiś bohaterów....
- Weź zwolnij...Chciałem być po prostu miły? E spoko nie chcesz moje towarzystwa to sobie pójdę.- Wstałem z ławki i udałem się przed siebie. Nie będę nachalny. Uszanuje jej decyzje.
-Ej poczekaj ,masz może telefon?- Wróciłem ponownie do blondyni po czym bez słowa podałem jej telefon. Ona wybrała numer następnie zadzwoniła.
-Halo.Babciu? Nie, jestem cała i zdrowa. Mogłabyś poprosić dziadka żeby po mnie przyjechał? Jestem w jakimś parku nie za bardzo wiem gdzie
-Powiedz, że jesteś w parku przy ulicy Prusa. Dokładnie, obok fontanny-Dziewczyna popatrzyła na mnie jak na idiotę. Zobacz za siebie. Tam jest fontanna -wtedy przekazała chyba swojej babci to, co powiedziałem i się rozłączyła
-Dziękuje.
-Proszę bardzo, wystarczyło być trochę miłą. To ja daje już ci spokój. Nara
-Mogę mieć jeszcze jedną prośbę?
-Jednak chcesz mojej pomocy? -Dziewczyna zrobiła zirytowaną minę. Słodka jest jak tak się wnerwia- No, co tam chcesz?
-Przyprowadził byś?- Pokazała na wózek, który znajdował się kilka metrów przed nią.
-Ty jeździsz na wózku?
-Nie skąd ci to do głowy przyszło?! Po prostu lubię go brać wszędzie ze sobą. To mój kochany przyjaciel.
- Zabawna jesteś
-To komplement czy kpina?
-Traktuj to sie jak chcesz.-Wzruszyłem ramionami i przyprowadziłem tego jej "przyjaciela" -Proszę.
-Dziękuje.- Dziewczyna obdarzyła mnie delikatnym uśmiechem. Musze przyznać ze uroczo wygląda z nim na twarzy. 
-Trzymaj-Podałem jej chusteczkę by mogła zmyć, chociaż trochę z twarzy rozmazany tusz.
-Wyglądam aż tak źle?
-Nie no, zawsze mogło gorzej.
- Dzięki.- Dziewczyna wzięła ode mnie chusteczkę po czym starannie wycierała swoje policzki.. 
-Od razu wyglądasz przyjemniej. -Dziewczyna popatrzyła na mnie z wielkim rozbawieniem- O co chodzi?
-Wiesz nigdy nie usłyszałam od chłopaka, że wyglądam przyjemnie.
- Widzisz jestem pierwszy.
-Tak ,tak.
- Tak w ogóle Damian jestem.- Wyciągnąłem dłoń w jej stronę. Dziewczyn chwile wahała się czy odwzajemnić gest, ale w końcu się zdecydowała.
-Wiktoria.- Obrzydzałem blondynkę uśmiechem.
-To, co może teraz powiesz mi, dlaczego tu tak siedzisz?
-Myślisz ze od razu wyśpiewam ci wszystkie moje problemy?
- Śpiewać nie musisz, ale jeśli chcesz.
-Idiota
-Nie obrażaj mnie. Ja cie nie obrażam .
-Ok-Dziewczyna próbowała przejść na wózek, lecz ten od razu od niej odjechał a ona wylądowała na ziemi.
-Kurwaa....
-Nic ci nie jest?
-Wszystko ze mną ok, cholerny wózek.
-Może ci pomóc
-Nie dziękuje poradzę sobie....
- Wiem ze jesteś uparta i samo wystarczalna ,nie musisz tego tak pokazywać. Po prostu .chce ci tylko pomóc. Zawsze traktujesz tak ludzi, gdy chcą ci pomóc?
- I co będziesz mnie teraz oceniał? No dajesz krytykuj mnie..
-Ja nie jestem od oceniania, bo cię wcale nie znam. Tylko nie bądź taka zarozumiała, bo zostaniesz sama.- Wyciągnąłem w jej kierunku dłonie.-Chcesz tej pomocy czy nie, kolejny raz tego nie zaproponuje.
.Dziewczyna podała mi ręce, Ja delikatnie ją podniosłem i złapałem w ramiona następnie posadziłem ją na wózku. Widzisz nie było to takie trudne. Usłyszeliśmy głos jakiegoś mężczyzny.
-Wiktoria wiktoria..
-To mój dziadek. Tutaj jestem.!!!
-To ja już pójdę. Mimo wszytko miło było się poznać. To na razie.- Udałem sie w kierunku domu. Ta dziewczyna jest naprawdę intrygująca. Ma coś w sobie....
Ozami Wiktorii
Minęło już kilka dni od tamtego felernego dnia. On tamtego czasu nie miałam kontaktu z Żelaznym. Mam wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałam, z jednej strony mu sie należało ,a z drugie to był tylko mój przyjaciel i nie miałam prawa tak postąpić. Mam mały mętlik w głowie. Sama nie wiem, co robić. Czuje się taka bezsilna. W moim życiu staje się to coraz częściej. Co ja robie źle, że to wszystko mnie spotyka? Może teraz użalam się nad sobą, ale nic innego mi nie pozostało. Siedzę w tych czterech ścianach bez jakiegokolwiek kontaktu z innymi. Teraz jeszcze Julka się rozchorowała a ja zostałam z tym wszystkim sama. Samotność mi nie przeszkadza tylko ostatnio mam jej zdecydowanie za dużo.
Damian ma racje jeśli nadal będę taka samolubna zostanę sama . Już straciłam przyjaciółkę teraz przyjaciela. Jak tak dalej będzie to reszta tez się ode mnie odwróci…
 Do mojego pokoju weszła babcia. Usiadła obok mnie na łóżku. Złapała mnie za dłoń.
- Wiktoria wszystko w porządku? Ostatnio nie jest z tobą najlepiej? Snujesz się po domu jak jakiś duch. Dobrze się wnusiu czujesz?
- Tak wszystko ze mną ok. Po prostu Julka jest chora martwię się o nią, i tęsknię
- Oj skarbie zobaczysz nic jej nie będzie.
-Mam nadzieje.
-A teraz kochana ubierz się w coś ładnego. Pomożesz mi przygotować parę rzeczy na przyjście gości.
- Gości?
- Dziadek zaprosi sąsiadów na grilla. Poznasz ich. Maja syna chyba w twoim wieku.
- O super-Kolejny frajer na tym świecie...
Już po 15 minutach byłam gotowa. Założyłam szorty i zwykła białą bokserkę. Włosy upięłam w niechlujny kok i ruszyłam w kierunku kuchni. Pomogłam Babci przygotować przekąski i rzeczy na grilla
O 20 goście już przyszli. Przywitałam się z wszystkimi. Nagle mój wzrok padł na sylwetkę chłopaka  kojarzyłam go tylko nie widziałam skąd.
-Damian ?-Chłopak spojrzał na mnie jak na idiotkę.Po chwili jednak chyba i on skapł się z kim ma do czynienia.
-Wiktoria?
-To wy się znacie-Za pleców usłyszałam głos mamy Chłopaka
-Poznaliśmy się jakiś czas temu…

-Siadajcie, już wszystko gotowe-moja babcia zaprosiła nas do stołu.
                                        __________________________
W końcu udało mi się go dokończyć :)
Przepraszam za opóźnienie ale mam małe problemy zdrowotne :(
Mam nadzieje że chociaż trochę ten rozdział wam się spodoba. :P
Co myślicie o Damianie ? Podoba wam się jego postać ?
Czekam na liczne komentarze :)

9 komentarzy:

  1. No jest świetny;) Co do Damiana- wydaje się spoko ;3 Czekam na kolejną część i życzę powrotu do zdrowia ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój boszzz! <3 Rozdział jest perfekcyjny pod każdym względem, tak samo jak całe opowiadanie :)) Nie mogę doczekać się nn!

    Zapraszam także do mnie:*
    http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię już Damiana!
    On jest suuuuuper <33333
    Wszystko w tym rozdziale mi się podoba :)
    Nic dodać, nic ująć ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ;*
    Zacznę od tego, że moim zdaniem Wiktoria absolutnie nie powinna mieć żadnych wyrzutów sumienia jeśli chodzi o Oskara. Bardzo dobrze się stało. Tylko szkoda mi jej, że teraz tak cierpi.
    Na początku, czytając sam wstęp nasunęło mi się pytanie, czy Wiktoria już nie jeździ na wózku? :o Przez moment byłam w szoku, bo myślałam, że może mi coś umknęło, ale jednak nie. Nadal ta sama sytuacja.
    Nie wiem dlaczego, ale jakoś zaczynam lubić każdego nowego bohatera tylko nie Oskara. :b Damian strasznie przypadł mi do gustu. Miły, pomocny, wiedział jak ma pomóc dziewczynie i nie przeraził się, gdy okazało się, że jeździ na wózku.
    Chociaż ja ogólnie na miejscu dziewczyny chyba bym zaczęła drzeć się w niebogłosy jakby jakiś obcy gość podszedł do mnie o późnej porze. Nigdy nie wiadomo, jaki mógł mieć zamiar. Na szczęście Damian okazał się być w porządku.
    Strasznie jestem ciekawa, jak potoczy się ich znajomość, tym bardziej, że okazało się, że jest sąsiadem Wiktorii. Niezły przebieg akcji. :>
    Aaaale i tak czekam na jakąś akcje z Łukaszem! :>

    Ok, uciekam już.

    fatal—love.blogspot.com
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Strzał w dziesiątkę!
    Damian wydaje się miły, kulturalny, uprzejmy, zabawny, oddany, spokojny i tak zajebiście skromny jak ja. :P
    Nie, poważnie, wygląda na normalnego chłopaka. A wy tu prawie wszystkie narzekacie, że takich nie ma, i wszyscy są tacy sami. :D Poznacie jednego chłopaka, i już myślicie, że znacie wszystkich.
    Dobra, hamuję. :)
    Dziękuje za ten rozdział.
    Powiedzmy, że ma dla mnie szczególną wartość. :*
    I oczywiście, życzę Tobie powrotu do zdrowia. To najważniejsze. ;* Wszyscy Ci go życzymy.

    Haile King Selassie Jah Rastafari!

    Nie no, żartuje :P :

    Avi, zwany Wrexem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłam sie połapać na początku, dopiero potem zczaiłam, że wprowadziłaś nowego bohatera x D
    Nie mam o nim zdania, w sumie jest mi obojętny. Zwykły chop co pojawił się w odpowiednim miejscu o dobrym czasie :)
    Szczerze, myślałam że dodasz jakiś wątek z Oskarem. A tu nie...Cóż mówi się trudno.
    CZekam nn, weny !
    Natalia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Przychodzę z niezbyt fajną dla mnie informacją. Jeszcze wczoraj funkcjonowałam jako „m. mellodybell”, ale niestety ktoś był na tyle chamski, że wkradł się na moje konto Google, zmienił na nim hasło i usunął mojego bloga (fatal--love.blogspot.com), a także drugiego, który był w budowie.
    No cóż, sytuacja jest taka, że do historii o Harrym i Elisabeth nie wrócę, ponieważ rozdziały miałam zapisane na blogspocie, a nie dam rady tego otworzyć, ale na Twojego bloga oczywiście będę zaglądać i komentować. Dodaję do obserwowanych. Może wrócę z jakąś nową historią. Na razie jestem jedynie dostępna na asku: http://ask.fm/mellodybellx
    ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Musiałam nadrobić rozdział po krótkiej nieobecności xd. Fajny ten Damianek :D Oby okazał się rzeczywiście porządnym facetem, którego potrzebuje Wiktoria. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, jestem nowa, ale czytam z wielką chęcią czytam Twojego fantastycznego bloga! ;*
    Damian jest fajnym gościem ;) Oby się nie zmienił na gorsze ;>
    Zapraszam na mojego bloga: http://wake-me-up-and.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń