sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 7

Miałeś być przy niej pilnować czy się nie gubi.
Oczami Maksa
Wbiegłem z Sali zaraz po Oskarze w miedzy czasie zgarnąłem kluczyki od Kuby motoru. Na szczęście dał mi je bez problemu. Udałem się do sali gimnastycznej. Wiedziałem ze Julka ma teraz wf . W końcu znam cały jej plan lekcji na pamięć. Od rozstania w ogóle z nią nie gadałem. Żałuje tego, co się stało. Nie miałem prawa tak   zareagować. Nie wiem, co mnie wtedy opętało. Wiem, że teraz musimy znaleźć się jak najszybciej w szpitalu. Wbiegłem na hale. Dziewczyny akurat grały w siatkówkę.
- Julka!!!! Julka!!!!- Zacząłem wrzeszczeć jak nienormalny ona tylko spojrzała na mnie i ponownie wróciła do gry.  Wbiegłem na boisko. Złapałem ją za rękę następnie zacząłem ciągnąć w stronę wyjścia.
- Idioto zostaw mnie!!! Puszczaj!!!
- Julka…
-Zamknij się . Nie zamierzam cię słuchać. Daj mi święty spokój.. Ostatnio pokazałeś na co cię stać!!!!Nie chce mieć z tobą nic wspólnego.- Wyrwała swoją rękę. Wszyscy na nas patrzyli. Czułem się jak skończony idiota. Teraz jednak nie jest to ważne.
-Wiktoria ona …musimy jechać do szpitala chyba kiepsko z nią.- Na te słowa dziewczyna się zatrzymała. Odwróciła twarz w moją stronę. Popatrzyła mi w oczy. Pewnie chciała się upewnić ze nie kłamię.- Julka mówię prawdę .Nie jestem aż takim kretynem … Przecież mnie znasz- Zobaczyłem w jej oczach łzy .
-Znałam Cię …Jak mnie okłamałeś uwierz mi nigdy ci tego nie wybaczę. -Syknęła w moją stronę. Była na mnie zła ale obawa o przyjaciółkę była znacznie większa .Poszliśmy w stronę parkingu gdzie znajdował się motor Kuby. Julka wahała się chwile czy wsiąść, jednak strach o Wiki wygrał. Wsiadła na motor delikatnie się do mnie przytuliła. Pierwszy raz od dawna czułem jej bliskość. Brakowało mi tego jak cholera…
Oczami Julki
Jechałam przytulona do Maksa najmocniej jak umiałam. Dziwie cie, że jeszcze oddycha. Bałam się. Nienawidzę takiej prędkości gdyby  nie to ze muszę znaleźć się jak najszybciej w szpitalu na pewno bym nie wsiadła na ten motor. Mimo moich usilnych starań powstrzymania płaczu nie udało mi się to. W głowie kłębiło się od czarnych myśli. Poczułam, że zwalniamy. Trafiliśmy na czerwone światło. Tak tego jeszcze brakowało. Cholerne światła. Nagle poczułam jak Maks łapie moje zaciśnięte dłonie na jego klatce. Odwrócił swoją głowę w moją stronę. Gdy zobaczyłam jego oczy wszystko ponownie wróciło. Cała miłość. Zobaczyłam w nich tego samego chłopaka, którego poznałam przed laty. Nie był już egoista widziałam ze przejmuje się tą sytuacją tak samo jak ja. Maks pocałował mnie w czoło i ponownie ruszył. Jego gest dodał mi trochę siły. Wiedziałam ze mimo wszystko mogę na niego liczyć. Że nadal jej moim przyjacielem.
Oczami Oskara
W końcu znalazłem się na miejscu. W mojej głowie miałem same czarne myśli. Balem się, że to już koniec, że ona tak po prostu odeszła. A ja nie byłem przy niej … Serce biło mi jak oszalałe. Cholernie się bałem. Boże nie mogłeś mi tego zrobić. Przecież ona musi tu ze mną być. Jeśli Ona umrze ja też nie chce żyć na tym świecie. I tak wystarczająco długo się tu męczę  Biegłem w stronę sali najszybciej jak umiałem.

Przed salą zobaczyłem zapłakaną Babcię Wiktorii i Filipa przytulonego do dziadka .W tym momencie czułem jak by cały mój świat się rozpada po raz kolejny w ciągu kilku miesięcy.
______________________________________________________________________
Wiem krótki rozdział postaram zrehabilitować się następnym razem :)
Dziękuje za komentarze :*
I witam nowych czytelników :P

6 komentarzy:

  1. Czy to znaczy, że Ona nie żyje?
    Jejku znów przerywasz w takim momencie to nie FAIR!
    Rozdział oczywiście jak zawsze fantastyczny.
    Czekam z niecierpliwością na kolejną część.
    Pozdrawiam i weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fatalny moment na zakończenie!!
    Ale rozdziała jak zwykle fachowo napisany <3
    Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. :)
    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.

    jedna-twarz-dwa-zycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio? Nie było lepszego momentu na zakończenie? Teraz bd żyć w niepewności czy ona przeżyje. Płaczę T.T
    Musisz się zrehabilitować i następny rozdział dodać o wiele dłuższy. Pliska, bo ja strasznie lubię to czytać a tu takie krótkie T.T
    Dużo weny ;D
    Natalia;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę ?! W takim momencie ? Kurczę, ona chyba nie umarła ? Masz rację musisz się zrehabilitować. Z niecierpliwością czekam na (dłuższy) rozdział ;P Weny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ajajaj, przerwałaś w najlepszym momencie- już myślałam, że dowiem się, co dzieje się z Wiktorią, ale jednak jeszcze się nie udało. Potrafisz trzymać w niepewności. :)
    Tak myślałam, że Julce zacznie brakować Maksa. Nie łatwo jest wymazać z pamięci osobę, którą darzyło lub też darzy się wielkim uczuciem, jakim jest oczywiście miłość. Oby między nimi się ułożyło i ta sytuacja w końcu zbliżyła ich do siebie, a nie na odwrót :)
    Na początku, zanim przeczytałam rozdział, chciałam zobaczyć długość tekstu itp no i trafiłam na animację. Spodziewałam się najgorszego - że Oskar popełnił samobójstwo z powodu Wiktorii, ale ulżyło mi, gdy przeczytałam zakończenie. Mam nadzieję, że nie doczekam się takiej sytuacji i wszystko w końcu zacznie układać sie po myśli bohaterów! :)

    Rozdział krótki, ale trzyma w napięciu. :) Czekam na kolejny. :)

    lovebutheartless.blogspot.com
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń